Witajcie Motyle.
Długo mnie nie było. Prawie dwa tygodnie. W tym czasie zaliczyłam dwa napady, dwa ataki bulimiczne, i 3 dni głodówki. Reszta była w normie. Do 1000 kcal. Frustracja, żal. Wstyd. Dużo wstydu.
Sytuacja uczuciowa kompletnie niestabilna. Raz złość, za kilka godzin współczucie. Kolejny dzień rozczarowanie i smutek. Walentynki upłynęły spokojnie, ale kolejnego dnia znów dał mi popalić... z jednej strony widzę, że się stara, z drugiej wiem że kłamie. W drobnych sprawach, ale codziennie. Nie potrafi przestać. Nie potrafi być szczery. Zawsze musi coś ukryć, przekręcić... może to chorobliwa potrzeba odrębności, własnej przestrzeni, w którą nikt nie ingeruje? A może to moja obsesja na punkcie dokładności, informowania zawsze i o wszystkim. Raz zawiedzione zaufanie tak trudno odbudować! A i tak już nigdy nie będzie takie jak kiedyś. Nigdy. Choćbyście nie wiem co robiły.
Zjadłam małą drożdżówkę i brzuch mnie boli okropnie. Kara za grzechy.
Multum pracy w pracy. Ale cieszę się na dzisiejszy wieczór, bo mojego nie ma. Położę dzieci spać i będę miała wieczór dla siebie. Zrobię sobie gorącą kąpiel i odpocznę. Zbiorę na spokojnie myśli... albo nie. Nie będę myśleć! Poczytam, położę się wcześniej spać. Nie o północy czy o 1.00 jak zwykle! Cel na dziś: do 22.00 być już w łóżku!
Ojj :( Dużo Cię spotkało w ostatnim czasie kochana, trzymam kciuki, że teraz będzie u Ciebie tylko lepiej. Zgadzam się co do zaufania - nigdy nie jest się w stanie odbudować go na nowo w 100%. Trzymaj się ♥
OdpowiedzUsuńTo przykre, gdy nie można liczyć na własną rodzinę :( Współczuję.
OdpowiedzUsuńGdzieś pomiędzy arkuszami z polskiego, a obradami Sejmu, przeczytałam dzisiaj całego Twojego bloga :) Wydajesz się piękną osobą, nie wiem jak wyglądasz, więc odwołuje się do piękna wewnętrznego. Bardzo spodobało mi się, gdy pisałaś fakty o sobie, bo uwielbiam wiedzieć kto znajduje się po drugiej stronie monitora. Po lekturze Twojego bloga, mam Cię za osobę przede wszystkim niezwykle kreatywną i ciepłą. Twoja rodzina ma szczęście, że Cię ma :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko się poprawi. Trzymam kciuki kochana
OdpowiedzUsuń~Vicy
Ja też ostatnio dowiaduje się o mężu od innych że oklamuje mnie, że coś ukrywa, więc czasem myślę że mnie zdradza ale nie mam jak to udowodnić bo dobrze się z tym kryje nie ma esemesow, połączeń więc nie wiem a może to tylko moja wyobraźnia. Zaufanie ciężko odbudować, ja już nie ufam swojemu. Powodzenia oby było lepiej w domu i z odchudzaniem :)
OdpowiedzUsuń