U mnie ciche dni między mną, a moim partnerem. Muszę mu dać do zrozumienia, że nie będę za każdym razem wybaczać, zapominać i akceptować takich zachowań. Szukam pomocy dla siebie i będę się ratować, bo jeśli muszę płacić zdrowiem za miłość, to ta miłość nie jest tego warta.
Mam dziś ambitny plan posprzątania całego mieszkania. Może jak się porządnie zmęczę będę mogła normalnie zasnąć bez tabletek... ciężko z tym ostatnio.
Obecna sytuacja tak bardzo mi doskwiera, że coraz mniej boję się zostać bez niego. Chciałabym nas uratować, ale nie za wszelką cenę.
Dziś porażka. Zjadłam pół paczki chrupek... 300 kcal. 4 kawy w tym dwie z cukrem 200 kcal. Filet z ryby pieczony. 100 kcal. Razem 600 brudnych, tłustych kalorii.
Mam wrażenie, że spodnie znów mnie bardziej opinają, chociaż po jednym dniu to raczej niemożliwe... wytrzymam i zważę się dopiero w niedzielę. Teraz ruszam do sprzątania.
P.S. wróciłam do domu, a jego nie ma. Nawet się cieszę, bo nie wiem jak go traktować. Jak powietrze czy raczej wyrzucić mu wszystko co mi leży na wątrobie... poszedł do lekarza przedłużyć zwolnienie. Mam ochotę znaleźć jakiś pretekst, żeby wyjść z domu zanim on wróci, ale dobrze wiem, że powinnam sprzątać, bo nie wyrobię się jutro... zobaczymy. Zacznę teraz, a potem pomyślę...
Chciałabym móc z kimś o tym porozmawiać w realnym świecie...
Dziś porażka. Zjadłam pół paczki chrupek... 300 kcal. 4 kawy w tym dwie z cukrem 200 kcal. Filet z ryby pieczony. 100 kcal. Razem 600 brudnych, tłustych kalorii.
Mam wrażenie, że spodnie znów mnie bardziej opinają, chociaż po jednym dniu to raczej niemożliwe... wytrzymam i zważę się dopiero w niedzielę. Teraz ruszam do sprzątania.
P.S. wróciłam do domu, a jego nie ma. Nawet się cieszę, bo nie wiem jak go traktować. Jak powietrze czy raczej wyrzucić mu wszystko co mi leży na wątrobie... poszedł do lekarza przedłużyć zwolnienie. Mam ochotę znaleźć jakiś pretekst, żeby wyjść z domu zanim on wróci, ale dobrze wiem, że powinnam sprzątać, bo nie wyrobię się jutro... zobaczymy. Zacznę teraz, a potem pomyślę...
Chciałabym móc z kimś o tym porozmawiać w realnym świecie...
Ehh, ciężka sytuacja z Twoim partnerem. Może rozmowa, porządna szczera rozmowa - wyrzucicie sobie wzajemnie co wam leży głęboko na sercu, na bank chodź przez chwilę będzie lżej. Ale jeśli chodzi o ratowanie związku, sama chcesz się poświęcać za wszelką cenę?- nie, bo nawet o tym napisałaś. Oboje musielibyście zawalczyć, a nie żyć w przeświadczeniu, że to ta jedna osoba, która się o ten związek stara, Kocha bardziej, niż ta druga, która ewentualnie zgadza się na jego uratowanie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko dobrze u Ciebie podczas weekendu. Trzymaj się Kochana!
Nie wiem, w jakich kwestiach on Cię okłamuje, ale dziwny to związek, w którym ktoś cały czas musi się bać i przygotowywać na najgorsze. P.S. zamknęli mi bloga, bo zawierał "niestosowne treści". Póki co nowy adres to lekkanagranicyegzystencji.blogspot.com Ariela
OdpowiedzUsuńMoże jest w realu ktoś, kto może Cię wysłuchać i pomóc?
OdpowiedzUsuńNie uratujesz związku sama, a już na pewno nie Twoim kosztem. Nie pozwól na to, abyś czuła się przez niego tak, jak się czujesz.
OdpowiedzUsuńCzy chciałbyś dołączyć do bractwa iluminatów, aby stać się bogatym i sławnym oraz zarabiać 1 milion dolarów jako nowy członek i 500000 zł miesięcznie? jeśli tak, wyślij wiadomość do naszego czcigodnego Wielkiego Mistrza (Lorda Christophera) przez WhatsApp pod numerem +2348054779589 w celu inicjacji online.
OdpowiedzUsuńKażdy dzwoni, ale niewielu lub skontaktuj się z e-mailem! Johnmark4074@gmail.com