No niestety wczoraj dzień zawalony totalnie. Zaczęło się zdrowo. Jabłko, kawa z mlekiem... a potem wpadła pizza... nie była duża, ale zjadłam całą! Do końca dnia już nic więcej, ale to wystarczy na gigantyczne wyrzuty sumienia...
Kilka spraw poszło nie po mojej myśli... auto w warsztacie, rachunek będzie słony, a mój facet zamiast zarabiać siedzi w domu i przepija nasze zasoby na czarną godzinę... sama się wciąż pytam - po co mi to? Ja chodzę do pracy, cały dzień nie ma mnie w domu, a on siedzi i nawet obiadu nie ugotuje. Jak przychodzę wieczorem muszę gotować na następny dzień... dla niego i dla siebie wcale bym nie gotowała... ale dzieciaki muszą przecież mieć coś ciepłego... wczoraj prosiłam, żeby włączył pralkę... pranie było już w środku, proszek i płyn też... myślicie że rozwiesił? Nie... ja rozwiesiłam jak przyszłam z pracy. Ale on bohater! Wywiązał się z zadania, bo włączył przecież! Nie mam siły prosić, tłumaczyć... empatia i wsparcie. Oto co dostaję za moje wysiłki...
Była pizza, stało się, ale to nie znaczy, że tak musi być codziennie. Ważne, żeby kolejne dni były niezawalone. Podziwiam, że jeszcze wytrzymujesz z facetem. Mam nadzieję, że wszystko się ogarnie i będzie szło po twojej myśli. Powodzenia <3
OdpowiedzUsuń~Vicy
U mnie pewnie jutro wpadnie pizza. Chociaż jedno szaleństwo weekendowe. :)
OdpowiedzUsuńNormalnie facet-skarb! Współczuję Ci naprawdę, nie dziwne, że jesteś tym wszystkim zmęczona, może czas nim porządnie wstrząsnąć?! W końcu to facet powinien być głową rodziny! A tymczasem to Ty harujesz jak wół w pracy, a na dodatek po powrocie z pracy. Pogadaj z nim, spróbujcie dojść do jakiegoś podziału obowiązków, zagroź rozstaniem.
Powodzenia!
Kurde, jedyne co mogę napisać - koniec z takim facetem... ale jak ma się owoce związku (czyli dzieciaki) to wcale sprawa nie wygląda tak przyjemnie. Smutnie się to czyta, jak musisz pracować, gotować i nie otrzymujesz żadnego wsparcia od ukochanego. Porozmawiaj z nim porządnie i postaw ultimatum. Nie pociągniesz tak długo, jesteśmy tylko ludźmi i zasługujemy na szacunek <3
OdpowiedzUsuń