Wczoraj zrobiłam dla wszystkich kanapki na drogę. Dla wszystkich poza sobą.
Po całodziennym zwiedzaniu byłam już tak głodna, że zjadłam ok. 2/3 bułki z kotletem
z indyka. Wygląda obrzydliwie? Podejrzewam, że około 260 kcal. Do tego Cola 330 ml (139 kcal).
Poza tym cały dzień woda mineralna.
Razem okolo: 400 kcal.
Mimo wszystko dobry dzień. Inny od wszystkich. Swoje strachy zostawiłam na chwilę z daleka ode mnie...
Każdemu czasem należy się oderwanie od „rzeczywistości” a bilans przecież jest okej ;p
OdpowiedzUsuńTrzymaj się :)
Bilans spoko nie ma co się martwić :)
OdpowiedzUsuńI tak zjadłaś malutko i to się liczy! Powodzenia!
OdpowiedzUsuńhttps://iwannabeperfectskinny.blogspot.com/
Hej ♥
OdpowiedzUsuń400 kcal to i nie tak jakoś dużo. A do ilu miałaś limit? Jeszcze nie jestem w temacie :x
Wygląda obrzydliwie?-Może tak powtarzaj sobie na żywo ;) Najpierw zjesz 3/4 potem 1/2, następnie 1/4 aż w końcu zrezygnujesz ;)
Dodaję cię do mojej listy na blogu.
xoxo
Nie wyznaczam sobie limitów. Jem według zasady im mniej tym lepiej. W największym stresie i tak nie potrafię jeść w ogóle. Jem też gdy mój partner lub przyjaciółka mnie pilnuje, żeby uniknąć kłopotów. Poza tymi okolicznościami nie jem nic.
UsuńMasz siłę, skoro potrafisz przygotować jedzenie dla innych a sama nie jesz. Ładne bilanse!
OdpowiedzUsuń