Wyobraźcie sobie, że mimo, że miałam taki zamiar, nie zjadłam wczoraj ani jednego pączka! A było to tak:
Rano całkiem zapomniałam o tłustym czwartku. W południe, w przerwie obiadowej w pracy poszłam do cukierni, kupiłam pączków i zawiozłam je do domu. Potem wróciłam do pracy i... nie było już ani jednego! Ani pączków, ani domowników! Mój facet w pracy, dzieci na zajęciach dodatkowych... wszyscy zjedli pączki i rozeszli się do swoich zajęć. Pewnie pomyśleli, że swojego pączka zabrałam do biura... nikomu nie przyszło do głowy...
Może to i lepiej. Oczywiście mogłam jeszcze podskoczyć do cukierni, ale właściwie chciałam zjeść tego pączka ze względu na tradycję... by pokazać ją dzieciom... skoro jednak nikogo nie było w domu - zrezygnowałam. Uwierzycie? To był chyba pierwszy w moim życiu tłusty czwartek bez pączka!
To patrz, u mnie było zupełnie na odwrót. Miałam nie zjeść pączka, a zjadłam niestety :(
OdpowiedzUsuńJa również nie zjadłam i żyję. Tradycja... cóż, one nie zawsze są właściwe, tożsamość można kształtować na inne sposoby. Gdybyśmy w tradycji mieli np własnoręczne zarzynanie barana z okazji "tłustego czwartku" też wszyscy tak chętnie by to kultywowali? Niezależnie od poglądów na tradycję, gratuluję wygranej z pączkiem i życzę dalszych sukcesów ;)
OdpowiedzUsuńJa uważam że to fajna tradycja ale też nie czuję presji że muszę zjeść tego pączka, no ale jadłam i to nie jednego :D Fajnie byłoby gdybyś więcej pisała o tym ile ważysz do jakiej wagi dążysz oraz ile i co jesz, ale to Twoja decyzja :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się! :)
Ostatnio dieta zeszła u mnie trochę na dalszy plan... dlatego mało o tym piszę. Inne problemy wysunęly się na pierwsze pozycje... ale może zawrę to w planie na marzec...
UsuńRozumiem, ważne żebyś Ty była w tym zgodzie, ja zasugerowałam ale zrobisz tak jak Tobie odpowiada na daną chwilę :)
Usuń