Witajcie po weekendzie. Sporo się u Was działo. Wszystko czytałam, choć nie znalazłam na tyle spokojnej chwili żeby samej napisać.
Moja sąsiadka wróciła z wakacji i przywiozła mi 2 kg jadalnych kasztanów. Nie mam pojęcia jak je przyrządzić, ale obiecała, że da mi kilka przepisów. Są niestety kaloryczne, bo 100 g ma aż 200 kcal, ale nie są to ziemniaki, nie da się ich dużo zjeść na raz. Mam nadzieję, że nie spowodują tragedii, bo to naprawdę miłe, że o mnie pomyślała.
Miałam też wczoraj małe spięcie z moim facetem, ale dziś wszystko sobie wyjaśniliśmy podczas spaceru (w deszczu, siedząc pod daszkiem i czekając aż przestanie padać). Nazbieraliśmy pełne kieszenie wielkich kasztanów. Tym razem tych zwykłych, nie jadalnych. Będą jesienne, kasztanowe ludziki :-)
Bilans z soboty:
- kawa z mlekiem - 20 kcal
- 1 roladka schabowa pomysł na... - 150 kcal
- smoothie - 50 kcal
- 2 wafle ryżowe - 60 kcal
Razem: 280 kcal
Bilans z niedzieli:
- 1 biała kiełbasa - 180 kcal
- pół precla - 80 kcal
- 5 skrzydełek z kurczaka pikantnych - 200 kcal
- energy drink light - 10 kcal
Razem: 470 kcal
Bilans wysoki, ale od jutra zaczynam dietę tygodniową, która ma na celu ruszyć wreszcie mój metabolizm, bo mimo dość niskich bilansów niestety nie chudnę 😭
Dziś przechodziłam koło lodziarni i jej właścicielka powiedziała: oj dawno pani u nas nie było, co wyraźnie widać. Taka chudziutka... tak powiedziała! Taka chudziutka! Chciałam zapytać: gdzie? Kto? Ja chudziutka??? Ale tak mi się przyjemnie zrobiło, że tylko podziękowałam :-)
Info nr 22:
Sama nie wiem dlaczego, ale małe dzieci mnie uwielbiają. Wszystkie sąsiadki z okolicy podrzucają mi maluchy, kiedy muszą gdzieś wyjść, coś załatwić bez dziecka, a ja akurat mam czas.
Info nr 23:
Na codzień z przyczyn rodzinno - zawodowych posługuję się wymiennie 3 językami, dodatkowo znam komunikatywnie dwa, ale tymi posługuję się rzadziej.
P.S. @Grace: tak, czytałam A ja żem jej powiedziała. Nie nazwałabym tego książką, raczej broszurą, co w niczym pozycji nie umniejsza, bo uważam spostrzeżenia Kaśki za bardzo trafne w wielu kwestiach. To taka lektura przy której czytaniu spędza się 2 godziny, a przy przemyśleniach nad kwestiami w niej poruszonymi kolejne 2 tygodnie. Cenię i polecam. Też czytałaś?
P.S. @Grace: tak, czytałam A ja żem jej powiedziała. Nie nazwałabym tego książką, raczej broszurą, co w niczym pozycji nie umniejsza, bo uważam spostrzeżenia Kaśki za bardzo trafne w wielu kwestiach. To taka lektura przy której czytaniu spędza się 2 godziny, a przy przemyśleniach nad kwestiami w niej poruszonymi kolejne 2 tygodnie. Cenię i polecam. Też czytałaś?
Bilanse są super! Nie martw się. Każda z nas ma takie dni, gdy zje więcej.
OdpowiedzUsuńJa się ostro za siebie biorę, bo muszę schudnąć. ;)
Trzymaj się!
zagubionymotylek2018.blogspot.com
Dzięki i trzymam kciuki 😊
UsuńPanie z lodziarni nigdy się nie mylą! Bardzo lubię jadalne kasztany w klasycznej formie, czyli nacięte, pieczone w piekarniku. Wow, ilość języków, którymi się posługujesz to bardziej predyspozycje czy ciężka praca? Mam nadzieję, że metabolizm dzięki nowej diecie naprawi Ci się.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i powodzenia.
Kiminiko, nie mogę wejść na Twojego bloga 🙁 kiedy na niego klikam wyskakuje strona z ostrzeżeniem o zawartości i kiedy potwierdzam: dostaję loopa na tą samą stronę i tak w kółko... 🤷♀️
UsuńKochana Twoje bilanse i tak są super, najlepsze :)
OdpowiedzUsuńSą ok, ale nie chudnę i to jest trochę dramat 😔
OdpowiedzUsuńpiękny bilans :) a kasztany to przede wszystkim pieczone w piekarniku ;)
OdpowiedzUsuńbuziaczki
Jestem bardzo ciekawa jakimi językami mówisz! Masz jakieś zdolności do nauki czy po prostu dużo pracy w to włożyłaś?
OdpowiedzUsuńTwoje bilanse są super, ja w chwili obecnej mogę tylko o takich pomarzyć! Tylko proszę uważaj na siebie :)
Ja tez nigdy nie jadłam kasztanów, jestem bardzo ciekawa jak smakują.