czwartek, 4 października 2018

34. Przeziębienie i góra kartonów


W końcu dopadło i mnie. Nie mam na szczęście gorączki, ale kręci mi się w głowie, boli mnie głowa i brzuch. I ciągle mi niedobrze. Nawet jak nic nie zjadłam. Mimo to zmobilizowałam się wczoraj do przekopania piwnicy i przegrzebania wszystkich kartonów z zimowymi ciuchami, spakowania typowo letnich rzeczy. Na następny raz zostanie mi to samo zrobić z butami, ale tych nie jest aż tak dużo i wyniesienie wszystkiego spowrotem do piwnicy. Dziś chyba już nie dam rady, bo ciągle źle się czuję, a musiałam iść do pracy, więc teraz tylko zrobię sobie gorącej herbaty z malinami i wskoczę pod koc. Świat się chyba nie zawali jak kartonowa góra postoi jeszcze jeden dzień w przedpokoju... najwysej sama góra może się zawalić... ale zastawy po prababci w tych kartonach nie ma tylko ciuchy... 

Bilans z wczoraj: 
- kawa z mlekiem - 20 kcal
-  kubek rosołu - 30 kcal
2 sucharki - 40 kcal
Razem: 90 kcal

Bilans z dziś:
- 2x kawa z mlekiem - 40 kcal
- rosołek z proszku - 12 kcal
- herbata z malinami - ok. 30 kcal
Razem: ok. 82 kcal


6 komentarzy:

  1. Hej ♥
    Współczuję, że jesteś chora :/ Kiepska sprawa.
    Hehe też nie lubię się rozpakowywać. Zawsze walizki stoją kilka dni...
    Bilanse 10/10.
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Szybkiego powrotu do zdrowia! Pudła nie uciekną, zawsze możesz odłożyć to na czas, gdy poczujesz się lepiej. Trzymaj się

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę tobie szybkiego powrotu do zdrowia! Trzymaj się kochana :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak wytrzymujesz na takich bilansach? Nie jest Ci słabo? Codziennie jesz max 150-200kcal :o Wow!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie chudnę, albo przynajmniej nie w takim tempie jak powinnam.

      Usuń
  5. Życze mega szybkiego powrotu do zdrowia!!! Tylko pozazdrościć takich cudownych bilansów. Kochana. Trzymaj się <3

    OdpowiedzUsuń