środa, 24 października 2018

43. Gastroskopia

Czarny i czerwony brushpen na papierze ksero.

Moje problemy z jedzeniem ciągną się już od dłuższego czasu. Moja lekarka już dawno temu skierowała mnie na gastroskopię, ale terminy były długie, a mnie nie bardzo się do tego spieszyło, więc byłam tam dopiero dzisiaj. Właściwie byłam niechętna, bo ja wiem co mi jest. Stres, zmartwienia... to wszystko u mnie ma swój początek w głowie. Jestem o tym przekonana. Ale dziś było to bardzo ciekawe doświadczenie.

Samo badanie nie należy może do najprzyjemniejszych, ale po znieczuleniu i zastrzyku z głupiego Jasia było mi totalnie wsio rawno. Pan doktor słodki jak miód i przystojny jak diabli... aż mi się duszno zrobiło 🤣 oczywiście jestem przykładem zdrowia. Swoją drogą interesujące pooglądać siebie od środka... ale najlepsze z tego wszystkiego... lekarz patrzy na mnie podejrzliwie, łypie okiem, milczy. Pytam o co chodzi, a on: hm... 
- Nie je pani zbyt wiele, prawda?
- Skąd ten wniosek? Przecież i tak nie wolno mi było nic zjeść ani wypić przed badaniem?
- Pani ma wyjątkowo mały żołądek. Niespotykanie mały! Jak u ośmioletniego dziecka!

No to mi pan doktor wygarnął! Nawet nie wie jakim mi tym komplement sprawił 😁

Bilans z dziś: 
- kawa z mlekiem - 20 kcal
- 10 tortellini - 100 kcal
Razem: 120 kcal

W związku z badaniem nie byłam dzisiaj w pracy. Zrobiłam zakupy, wyspałam sie jak smok i ufarbowałam włosy. Zrobiło się zimno i marznę okropnie. Jutro biorę do pracy dodatkowy kardigan do zarzucenia na siebie, bo trzęsę się jak osika... 

Pędzę do wyrka na kolejną dawkę błogiego snu... bosz, jak ja dawno nie miałam okazji tak się wyspać jak dziś... 😊

P.S. Któraś z Was pytała: jak nie w Polsce to gdzie? Mieszkam w Niemczech. I nie, nie tęsknię. Tu mi lepiej niż w Polsce. Życie nauczyło mnie odkładać sentymenty na bok. Tu żyje mi się o wiele lepiej niż tam. W Polsce spotkało mnie wiele trudności nie do przeskoczenia. Tu mogę się realizować. Jestem doceniana. Tu mi lepiej zdecydowanie. Jeśli chcecie mogę kiedyś trochę bliżej o tym opowiedzieć.

Dobranoc Motyle 😘

7 komentarzy:

  1. Jejku, no, to faktycznie było miło! Do tego ten komplement! :)
    Bilanse masz naprawdę piękne. Chciałabym takie mieć...No, ale cóż...Gdy mieszkasz z rodziną, która ciągle ci wpycha jedzenie, jest trudno cholernie...😑😑

    Wcale ci się nie dziwię. Też bym wolała mieszkać gdzieś indziej. Ja tam nie mam żadnego sentymentu do Polski i nigdy nie będę mieć. Marzę tylko o tym, by wyjechać z tego debilnego kraju.

    Trzymaj się!

    zagubionymotylek2018.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Też bym się ucieszyła z takiej uwagi 😊 Ale z tego co piszesz wnioskuję że w brzuchu wszystko dobrze? Pobrali Ci jakieś wycinki? Też bym się chętnie wyprowadzila z pl. Problem w tym że mam tu zbyt dobrze płatna pracę i ona mnie tu trzyma. Mój mąż nie miałby nic przeciwko wyjazdowi.. no ale cóż :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem jak bym to przeżyła! Serio.. Gratuluje!! :D
    No i do tego Piękny bilans!

    OdpowiedzUsuń
  4. hej. o Niemcy.. wow... a ile masz lat? masz męża? :D
    zdrówka

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym mieć tak malutki żołądek.

    Nie dziwię się temu, że wyjechałaś z Polski. Sama zamierzam wyprowadzić się zaraz po maturze. Najlepiej jak najdalej.
    Trzymaj się! ♥
    https://please-dont-eat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ty mało jesz! Niesamowite :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha, sama chciałabym kiedyś usłyszeć taki komplement :D

    OdpowiedzUsuń